Artyści i naukowcy dla Solidarności

Gdańska Galeria Fotografii MNG

Projekt 2006

Projekt od 2007


Strona główna

Kalendarium Projektu

Katalog Niepokora

Poszukujemy

Uczestnicy Projektu

Kontakt

Linki

Galeria

Fotografie opublikowane w Niepokorze

Fotografie pozostałe z archiwum Projektu

Grafika

Rozmowy, relacje

Teksty literackie

Kongres Kultury Polskiej, Warszawa 11-12 XII 1981

Dokumenty

Obiekty




Galeria » Dokumenty


Czesław Miłosz – Pomnik Poległych Stoczniowców i wizyta w Gdańsku /arch. SKBP/

 


Czesław Miłosz, telegram w sprawie napisu na Pomniku Poległych Stoczniowców,
(ksero, data nieczytelna) /arch. SKBP/


Czesław Miłosz, list Renaty Gorczyńskiej w jego imieniu odmawiający wizyty w Gdańsku w 1981 [po pertraktacjach Grzegorza Borosa z bratem Czesława wizyta doszła do skutku /arch. SKBP/

 


Regulamin spotkania z Czesławem Miłoszem w Gdańsku, VI 1981 /arch. SKBP/

 


Czesław Miłosz, prośba autora o cytowanie jego utworów w całości, 19 VI 1981 /arch. SKBP/

 

Czesław Miłosz, wypowiedź w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, 17 czerwca 1981 /arch. SKBP/

 

z archiwum Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców

Jestem tutaj spełniając obietnicę, daną w grudniu, kiedy powiedziałem w rozmowie telefonicznej, że obowiązki zawodowe pozwolą mi na przyjazd do Polski dopiero w czerwcu. Mimo, że nieobecny, byłem cały ten czas myślą i sercem z Wami, chcę też teraz powiedzieć w paru słowach, czym jest zapoczątkowany tutaj ruch "Solidarności" - dla mnie i dla wielu ludzi w Ameryce, gdzie mieszkam.
Człowiek w tym naszym XX wieku bardzo cierpi. Nie znaczy to, że powinniśmy idealizować przeszłość, bo pełna była nędzy, wyzysku, analfabetyzmu i wysokiej śmiertelności wśród mas ludzi ubogich. Jeżeli człowiek dzisiaj cierpi, to dlatego, że widzi, Jak wiele obiecuje niezwykle szybki postęp nauki, techniki, medycyny i jak co dzień zaprzeczają temu postępowi nieludzkie stosunki pomiędzy ludźmi. Zwyciężając w walce z przyrodą człowiek popada w niewolę form społecznych, które, -nie zaspakajają Jego najgłębszych potrzeb, przeciwnie - dążą do zrobienia z niego bezdusznego automatu, niewolnika. Stosuje się to zarówno do krajów ubogich jak krajów obfitujących w bogactwa, gdzie potwierdza się prawda ewangeliczna, że "nie  samym chlebem  żyje człowiek". Oczy świata są zwrócone na wasz ruch, dlatego że wola sprawiedliwości tutaj odniosła triumf, ta wola sprawiedliwości uparcie deptana i poniżana w naszym stuleciu, aż zaczęto mówić, że wola ludzka nic nie potrafi zmienić i nic nie znaczy.

Gdybyście byli stronnictwem, sięgającym po władzę, stosunek świata do Was byłby taki, jak do wielu partii politycznych, uwikłanych w doraźne rozgrywki i zabrakło by tego czynnika, który przyciąga do Was uwagę ludzi różnych krajów, ras i narodów. Zabrakło by nadziei. Nadziei, że te formy życia społecznego, które stają się skamieliną, mogą być zastąpione przez formy nowe na miarę prawdziwych potrzeb i wielkości człowieka. Nadziei, że miliony ludzi, zjednoczonych wspólną wolą, wynajdą nowe sposoby współżycia pomiędzy obywatelami jednego kraju i pomiędzy narodami, podczas, gdy skamieliny zagrażają całej planecie katastrofą straszliwej wojny.

"Pan da siłę swojemu ludowi,
Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju".

Jestem szczęśliwy, że te słowa Psalmisty w moim przekładzie znalazły się na Pomniku w Gdańsku.! Wiem, że wrogowie nadziei zmierzają do fałszowania prawdy o "Solidarności", starając się wytworzyć wrażenie, że ruch Wasz jest wymierzony przeciwko przyjaźni z sąsiednimi krajami w pierwszym rzędzie ze Związkiem Radzieckim. Niech mi wolno będzie tutaj przemówić jako jeden z tych, którzy przeżyli okupację hitlerowską w Polsce i którzy są świadomi, że uniknęli zagłady z rąk hitlerowców dlatego, że wielu żołnierzy radzieckich złożyło w bojach ofiarę ze swego młodego życia. Toteż myślę, że pomniki, upamiętniające na ziemiach polskich czyn  tych żołnierzy, może bezcześcić chyba tylko prowokator, bo, jestem pewien, my wszyscy tu zebrani, mamy dla poległych bohaterów cześć i szacunek.

W ciągu mego długiego pobytu zagranicą,  pisząc wiele książek, atakowałem nieraz rządy, ale wystrzegałem się czegokolwiek, co mogło by przyczynić się do nienawiści pomiędzy narodami. Wykładałem w Ameryce między innymi literaturę rosyjską XIX wieku i nikt z Rosjan nie mógł mnie oskarżyć o stronniczość. Tylko szkoda wynika z chwalenia wszystkiego, co swoje, pogardzania wszystkim, co obce. Wielka nadzieja, o której mówię, dotyczy także prawdziwie przyjaznych więzi z sąsiadami Polski, do czego potrzebna jest prawda, wzajemne wyznanie win i błędów, a nie martwy język propagandy, w który nikt już nie wierzy. Ufam, że jako profesor  literatur słowiańskich w Ameryce, przyczyniałem się w miarę sił do braterstwa pomiędzy poetami polskimi, rosyjskimi, czeskimi i litewskimi.

Na zakończenie tyle tylko, że to co czuję wobec Lecha Wałęsy i Was wszystkich w Stoczni, da się określić jednym słowem: wdzięczność.


 





Zastrzeżenie:
Wykorzystanie materiałów zamieszczonych na stronie www.artin.gda.pl wymaga zgody Muzeum Narodowego w Gdańsku Prawa autorskie do materiałów posiadają autorzy oraz Muzeum Narodowe w Gdańsku. Cytowanie materiałów wymaga podania źródła i autora użytego fragmentu.